Skarby z Murnau

Kilka lat temu do naszego muzeum dotarła niepozorna przesyłka w pudełku po cygarach. Skarby, które w nim znaleźliśmy, wprawiły nas w zachwyt. Przesyłkę wysłał Mieczysław Kaczmarek, były jeniec Oflagu VII A Murnau. Po zakończeniu wojny i wyzwoleniu obozu zamieszkał w zachodnich Niemczech i pracował do 1975 r. dla Armii Stanów Zjednoczonych jako cywilny inżynier. Podróżował z armią amerykańską po całym świecie, a po przejściu na emeryturę zamieszkał w bawarskim Fürth. Jak wspominał w załączonym do przesyłki liście: [.] z różnych osobistych i ogólnych względów pozostałem w Niemczech, ale niemieckiego obywatelstwa nie przyjąłem. Do tej pory posługuje się "Travel Document" [.] zamierzam nadal pozostać w Niemczech, choć pochowanym pragnę być w Polsce w swojej rodzinnej Łodzi [.]. Pomimo niepozornej wielkości, przesyłka okazała się być bardzo cenna. Znaleźliśmy w niej oprócz kilkunastu fotografii z Oflagu VII A Murnau także późniejsze, powojenne zdjęcia nadawcy oraz list z życiorysem i obszernym opisem pamiątek oraz ich historią. To właśnie te przedmioty z powodu kunsztu i precyzji wykonania, zachwyciły nas najbardziej. Do tej pory w gromadzonej przez lata kolekcji nie mieliśmy tak pięknych obiektów wykonanych przez jeńców w niewoli. Przysłane przez Mieczysława Kaczmarka pamiątki to małe dzieła sztuki, których wartość zwiększa fakt, iż stosunkowo dużo wiemy o ich autorze. Część z nich bowiem została na zlecenie Mieczysława Kaczmarka, wykonana przez Zdzisława Jaeschkego - również jeńca Oflagu VII A Murnau, który po wojnie zamieszkał w Opolu i współtworzył życie kulturalne miasta. Sam Zdzisław Jaeschke kilka lat wcześniej również przekazał swoje pamiątki z niewoli do naszego muzeum. Wśród "skarbów", które otrzymaliśmy od Mieczysława Kaczmarka, znalazły się bardzo precyzyjnie wykonane drewniane, inkrustowane kością cygarniczki i szkatułki na drobiazgi, a także piękny ozdobny brelok do zegarka kieszonkowego, wyrzeźbiony z kości wołowej (odkupionej z obozowej kuchni za amerykańskie papierosy). Na płaskich elementach breloka wykonano płaskorzeźby z historią życia młodego Egipcjanina, a całość zwieńczono popiersiem Nefertiti. Nasz zachwyt wzbudziła także niewielka filigranowa figurka tancerki, wyrzeźbiona w drewnie gruszy (również kupionym od wartowników za produkty z paczki amerykańskiej). Rzeźba przedstawia uchwyconą w tańcu kobietę. Cechują ją doskonale uchwycone proporcje i dopracowane szczegóły.

Wszystkie przysłane przez Mieczysława Kaczmarka pamiątki są bardzo dobrze zachowane, co świadczy o dużym przywiązaniu właściciela do nich. Tym bardziej docenić należy fakt, że zechciał przekazać je do naszego muzeum. Obecnie niektóre z nich są prezentowane na wystawie stałej "W niewoli niemieckiej". Ich piękno i precyzja wykonania pozostają w sprzeczności z monotonią, szarością i trudami życia w niemieckich obozach jenieckich. Wystawiają tym samym swoim autorom dobre świadectwo, pokazując ich jako ludzi, którzy mimo dramatu wojny i niewoli, nie tylko nie utracili wrażliwości, lecz swoimi działaniami artystycznymi podtrzymywali siłę ducha u współtowarzyszy niedoli.

wstecz