
Nasze skarby
1000 słów po angielsku – pamiątka po kpt. Tadeuszu Kade
W październiku 2018 r. Centralne Muzeum Jeńców Wojennych wzbogaciło się o pamiątki po jeńcu Oflagu VII A Murnau – kapitanie Tadeuszu Kade, które przekazała jego krewna, Jolanta Wagner. Tym samym Muzeum pozyskało rzecz niezwykłą, choć tu może bardziej właściwym będzie użycie tego określenia po angielsku – „extraordinary”, a mianowicie artefakt będący świadectwem potrzeby i możliwości jeńców wojennych w zakresie samokształcenia. Przekazany przedmiot to samouczek do nauki języka pt. 1000 słów po angielsku. Najłatwiejszy samouczek języka angielskiego w 34-ch lekcjach z 87 ilustracjami. Należał on do wspomnianego już kpt. Tadeusza Kade, urodzonego 24 lutego 1902 r. w Zduńskiej Woli. Z ustaleń jego krewnej oraz archiwalnych dokumentów wiemy, że w czasie wojny obronnej 1939 r. pełnił on służbę w Korpusie Ochrony Pogranicza w batalionie „Berezwecz”, wchodzącym w skład 1 Brygady Górskiej Strzelców (Armia „Kraków”). Walczył w jego szeregach w Małopolsce, m.in. w bitwie pod Węgierską Górką. Ranny w pierwszym tygodniu walk dostał się do niemieckiej niewoli pod Izdebikniem niedaleko Krakowa. Można powiedzieć, że w tym nieszczęściu dopisało mu szczęście. Kilku z jego kolegów z oddziału, którzy kontynuowali walkę, dostało się później do sowieckiej niewoli. Po wielu latach odnaleziono ich nazwiska na liście ofiar zbrodni katyńskiej. Tymczasem Tadeusz Kade resztę wojnę spędził w niewoli niemieckiej – w Oflagu VII A Murnau, gdzie otrzymał numer jeniecki 15114. Z relacji Jolanty Wagner wiemy, że w wolnym czasie udzielał się w obozowym teatrze oraz chórze. Przekazany artefakt świadczy o tym, że poświęcał się także nauce języka angielskiego.
W Polsce przedwojennej tzw. samouczki do nauki języka angielskiego zyskiwały na popularności, co wynikało z nieuregulowanej pozycji tego języka jako przedmiotu szkolnego. Język angielski długo pozostawał tzw. przedmiotem opcjonalnym w systemie kształcenia, a więc zainteresowani musieli się go uczyć samodzielnie. Naprzeciw ich oczekiwaniom wystąpiła Księgarnia Wydawnicza Trzaska, Evert i Michalski (TEM), specjalizująca się w wydawaniu publikacji popularnonaukowych, słowników, podręczników oraz wielkich dzieł encyklopedycznych z zakresu historii, geografii, kultury, sztuki i literatury.
Samouczek 1000 słów po angielsku ukazywał się na przełomie lat 1930–1939 r. Nie jest dziełem w pełni oryginalnym wydawnictwa TEM. Występujący jako autor samouczka, dr Ernst Wallenberg opracował wcześniej Die zweiten 1000 Worte Englisch, publikację wydaną przez berlińskie wydawnictwo Ullstein Verlag. Dzieło to przetłumaczył na język polski i dostosował do polskich realiów drugi z autorów, Max Goryński. Wydawnictwo TEM w podobnym kształcie i stylistyce wydało podobne samouczki po francusku, włosku i niemiecku. Wersja polsko-angielska została jeszcze wznowiona po wojnie. Jako drugie wydanie pojawiło się w 1947 r. dzięki wydawnictwu K. Breitera & CO w Rzymie, w niemal nie zmienionej formie, specjalnie na potrzeby II Korpusu Polskiego we Włoszech.
Oryginalnie samouczek składał się z 12 zeszytów z lekcjami, osobnego spisu słówek oraz tekturowego etui do przechowywania. Opakowanie zachwyca swoją kolorystyką i dbałością o graficzne szczegóły, różniąc się od swojego niemieckiego oryginału. Front i grzbiet pudełka zdobi niebiesko czerwone odzwierciedlenie Union Jack – flagi państwowej Wielkiej Brytanii. Dodatkowo zamieszczono na nim swego rodzaju slogan reklamowy: 12 zeszyt = 40 godzin = 1000 słów, unaoczniający potencjalnym nabywcom możliwość szybkiego przyswojenia języka. Nawet skompletowane i umieszczone w pudełku zeszyty uzupełniają estetykę opakowania. Ich grzbiety zostały sklejone niebieską i czerwoną taśmą. Gdy są ustawione w odpowiedniej kolejności tworzą czerwony pasek na niebieskim tle, nawiązujący do pasów flagi z frontu etui. W każdym zeszycie znajduje się kilka lekcji do samodzielnego przećwiczenia. Lekcje poruszają różne tematy – począwszy od wymowy angielskiego alfabetu, po naukę zwrotów używanych na co dzień na ulicy i w pracy. Na końcu każdego z zeszytów znajdziemy ćwiczenia do samodzielnego wykonania dotyczące tłumaczenia tekstów polskich na angielski czy też czytania tekstu angielskiego. Samouczek jest bogato ilustrowany. Czarno-białe grafiki nieznanego autora zostały w całości zaczerpnięte z niemieckiej wersji samouczka. Prezentują one różnego rodzaju scenki, będące swego rodzaju odskocznią od ogromu materiału do przeczytania. Na poszczególnych stronach znaleźć można osobne teksty zamknięte w kafelkach. Wyjaśniają one wybrane, szczegółowe zagadnienia, takie jak np. różnice w nazewnictwie różnych przedmiotów występujące u Amerykanów i Brytyjczyków. Nauka języka z pomocą tego samouczka zakładała duży nacisk na wymowę. Dlatego też niemal każde słowo w języku angielskim pojawia się tam w zapisie fonetycznym. Założeniem nauki było też przygotowanie uczniów do sytuacji wykorzystania języka angielskiego w codziennym funkcjonowaniu. I tak, od zeszytu 11 możemy prześledzić historię Jana Górskiego, który przyjechał do Londynu w odwiedziny. Kolejne ćwiczenia i teksty są powiązane z fabułą tej opowieści. W zeszycie 12, lekcji 40, autorzy puentują historię Górskiego i żegnają się z uczniem/czytelnikiem.
W zestawie Tadeusza Kade brakuje zeszytu nr 3, a spis słówek posiada dodatkową okładkę, najprawdopodobniej z notatnika bądź książki. Na brzegu etui widnieje wykonany ołówkiem podpis:
Kapt. Kade Tadeusz
Bl. II C pokój 83
Samouczek, musiał być również używany przez innych jeńców. Na stronie tytułowej zeszytu 1 widzimy wykonany ołówkiem podpis: por. Soleżyński A 1 – 74/. Odpowiada on osobie Juliana Soleżyńskiego, porucznika z 61 pułku piechoty, widniejącego w ewidencji oficerów przetrzymywanych w Murnau z numerem jenieckim 140.
Biorąc pod uwagę stopień zachowania poszczególnych zeszytów widać, że musiały być one wielokrotnie otwierane. Wspomniane niebieskie i czerwone taśmy łączące strony uległy wytarciu. Aby uniknąć wypadnięciu i zagubieniu kartek zeszyty zostały prowizorycznie naprawione płócienną, klejącą taśmą. W kilku zeszytach widać zaznaczenia i krzyżyki przy słowach, które widać sprawiały uczącym się jeńcom najwięcej kłopotów.
Na wspomnianej, nieoryginalnej okładce spisu słówek widnieje kilka odręcznych notatek sporządzonych przez jeńców np.: na siwiznę Axela Orizalina. Jest to wzmianka dotycząca leczniczego szamponu na siwienie włosów. Ślad po nazwie tego specyfiku można znaleźć w reklamach publikowanych w gazetach polskich z lat 20. XX w. Zaraz pod nią zapisano większą notatkę:
- Jasny cel (etyczny)
- Zdrowy sąd
- Kompetentne kierownictwo
- Hierarchia dyscypliny
- Plan (podział prac, narzędzi, czasu wykonania)
- Środki (gromadzenie i rozdział)
- Przystosowanie metody
- Normy, wzorce
- Kontrola
- Natychmiastowa naprawa błędów
- Właściwa nagroda za wydajność
- Sprawiedliwość!
Organizacja i propaganda
Notatka ta została opisana jako 12 zasad Emmersona. Najprawdopodobniej powstała po lekturze książki Amerykanina Harrington Emersona pt. Dwanaście zasad wydajności z 1913 r.
Nie sposób stwierdzić jak samouczek dostał się w ręce Tadeusza Kade. Mało prawdopodobne, aby miał go przy sobie w momencie dostania się do niewoli. Każdy z zeszytów oznaczono na stronie tytułowej pieczątką cenzury obozowej. Najprawdopodobniej samouczek został mu więc przesłany przez rodzinę. W innym przypadku nosiłby na sobie pieczątkę instytucji, która pośredniczyła w przekazaniu, np. Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej (Young Men’s Christian Association – YMCA) lub którejś z organizacji Czerwonego Krzyża. Warto dodać, że polscy oficerowie w Murnau zorganizowali prawie 63 kursy nauki języków obcych, w tym aż 60 angielskiego. Ukończyło je 1,9 tys. słuchaczy. Ponadto, poza kursowym kształceniem, jeńcy uczyli się indywidualnie także języka czeskiego, węgierskiego, włoskiego i hiszpańskiego. W 1944 r., obozowy dział języków obcych zorganizował dla 500 oficerów skrócony kurs języka angielskiego „Basic English”. Jest wielce prawdopodobne, że opisywany samouczek pomagał im w przygotowaniach na moment spotkania z żołnierzami wojsk brytyjskich lub amerykańskich.
Po zakończeniu wojny samouczek wraz z jego właścicielem znalazł się w Polsce. Po wyzwoleniu Oflagu VII A Murnau w kwietniu 1945 r., Tadeusz Kade podzielił los wielu przedwojennych polskich oficerów, którzy stanęli przed dylematem: pozostać czy wracać. Do lipca 1945 r. przebywał w obozie Polskich Oficerów w Murnau, gdzie przechodził szkolenie wojskowe. Następnie został wcielony w szeregi II Korpusu Polskiego we Włoszech. Po jego rozwiązaniu trafił do Anglii, by po 1947 r. wrócić do swojej żony Haliny. Osiadł w Katowicach, a z niewoli, poza samouczkiem, przywiózł 2 portrety autorstwa obozowego malarza ppor. Edwarda Lisa. Nieznane są dokładne powojenne losy współwłaściciela tego artefaktu, por. Juliana Soleżyńskiego. Wiadomo, że wrócił do kraju i osiadł we Wrocławiu.
W zbiorach Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych znajdziemy kilka słowników języków obcych, używanych przez jeńców w trakcie niewoli. W tym przypadku jednak mamy do czynienia z czymś naprawdę wyjątkowym – nie słownikiem, lecz samouczkiem, samodzielnym narzędziem edukacyjnym. Tego typu materiał miał służył nie tylko nauce języka, ale motywował i wyznaczał cele, aby czas spędzony w niewoli nie był straconym. Wpisuje się to też w ideę 12 zasad wydajności Emersona, spisanych przez jeńca. Pierwotnie reguły te zostały sformułowane na potrzeby ekonomii, ale są na tyle uniwersalne, że kierowanie się nimi sprawdza się też w innych dziedzinach życia.
Opis obiektu:
Samouczek do j. angielskiego pt. 1000 słów po angielsku. Najłatwiejszy samouczek języka angielskiego w 34-ch lekcjach z 87 ilustracjami. Zestaw wydany przez Księgarnię Wydawniczą Trzaska, Evert i Michalski w latach 1930-1939. Zawiera 11 zeszytów z ćwiczeniami, zeszyt spis słówek oraz tekturowe etui.
Wymiary obiektu: 21,1 x 12,2 cm
Nr inwentarzowy obiektu: CMJW II-1-55
Oprac. Dominik Hadas