Syn rtm. Pileckiego: uczmy się samodzielności w życiu

Chciałbym, żeby młodzi ludzie sami dochodzili do tego, co jest godne i warte działania - powiedział podczas spotkania w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu Andrzej Pilecki - syn rotmistrza Witolda Pileckiego.

Andrzej Pilecki przyjechał do CMJW w Opolu w przeddzień uroczystości 74. rocznicy pierwszego transportu powstańców warszawskich, którzy zostali przywiezieni do niemieckiego Stalagu Lamsdorf w dzisiejszych Łambinowicach. W tym roku obchodzona jest także rocznica procesu i sądowego mordu dokonanego na rotmistrzu Witoldzie Pileckim, który za swoje zasługi został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego.

W wielu miejscach pyta się mnie o to, co myślał ojciec, co chciał przekazać. Wtedy przypominam napis wygrawerowany na jego szafie: +krwi ani życia kiedy Ojczyzna żąda, nie szczędzić+. (...) Chciałbym, żeby młodzi ludzie sami dochodzili do tego, co jest godne i warte działania. Niech się nie patrzą na to, co widzą w telewizji, niech sami myślą i podejmują słuszne decyzje - powiedział Andrzej Pilecki.

Do Opola przyjechał także Marco Patricelli, autor książki o rotmistrzu Pileckim. Jak przyznaje, życiorys polskiego bohatera mógłby wystarczyć dla kilku osób.

Kiedy trafiłem po raz pierwszy na informację o rotmistrzu Pileckim, nie rozumiałem, jak można było na ochotnika zgłosić się do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Zaintrygowałem się tą historią i ściągnąłem dostępne informacje o Pileckim po polsku. Poprosiłem przyjaciół i znajomych, by mi je możliwie szybko przetłumaczyli na włoski. Kiedy już zapoznałem się z nimi, postanowiłem napisać książkę o tym wielkim człowieku. To niesamowity człowiek. Jego życie składa się jakby z kilku istnień. Kiedy jako harcerz idzie na wojnę, by wyzwolić swoją ojczyznę, potem gdy studiuje i zakłada rodzinę, ponownie walczy i dla swojego narodu i dla prawdy, na ochotnika idzie do Auschwitz. Potrafi tam zorganizować ruch oporu, udaje mu się uciec i znowu idzie walczyć do powstania. Po wojnie przyjeżdża do Włoch, do Andersa i znowu na ochotnika wraca do Polski, za co płaci własnym życiem - podkreśla Patricelli.

Włoski pisarz wskazuje na źródła odwagi i poświęcenia, dzięki którym rotmistrz Pilecki dokonał swoich czynów.

To poczucie godności, miłość do Ojczyzny, do religii, do ludzi. Nawet wtedy, gdy jest oskarżany przez własny naród, dla którego walczył, pozostał człowiekiem wielkiej godności. Jestem dumny, że dzisiaj koło mnie jest jego syn i wnuk - powiedział Patricelli.

W sobotę na terenie byłego stalagu w Łambinowicach odbędą się uroczystości z udziałem m.in. uczestników Powstania Warszawskiego.


Źródło:
http://niezalezna.pl/239341-syn-rtm-pileckiego-uczmy-sie-samodzielnosci-w-zyciu

wstecz