Żegnamy Romualda Malinowskiego, ps. „Orzeł”

Bardzo nas poruszyła wiadomość o odejściu 22 października Romualda Malinowskiego – powstańca warszawskiego i byłego jeńca Stalagu Lamsdorf 344 – człowieka, z którym przez lata pozostawaliśmy w przyjaźni i na którego wsparcie na polu pamięci społecznej oraz edukacji zarówno nasze Muzeum, jak i Stowarzyszenie Przyjaciół CMJW, którego był członkiem, zawsze mogło liczyć.

Pan Romuald należał do grupy najmłodszych uczestników powstania (ur. 21 stycznia 1929 r.). Walczył na Woli i w Śródmieściu Północ, był żołnierzem batalionu „Kiliński” – 7. kompanii motorowej „Iskra”. Po upadku powstania w październiku 1944 r. trafił do Lamsdorf – pierwszego miejsca niewoli, które zapamiętał tak: „Obóz wywarł na nas paskudne wrażenie. Nie jest wesoło być zamkniętym jak w klatce. Poza tym przeżywaliśmy gorycz upadku. Chcieliśmy zwyciężyć, a byliśmy zwyciężeni. Ale byliśmy młodzi, musieliśmy to jakoś znieść. Było głodno, chłodno, wszy żarły człowieka, pluskwy… Ale humor nas nie opuszczał”. Wkrótce został stamtąd przetransportowany w głąb III Rzeszy do kolejnych stalagów: IX C Bad Sulza i IX A Ziegenhain. Wiosną 1945 r. zdołał uciec z konwoju i dotrzeć do aliantów. Ukrywając swój prawdziwy, zbyt młody wiek, dołączył do Armii Andersa. W 1947 r. wrócił do kraju.

Do Łambinowic przyjeżdżał regularnie, zawsze z żoną Krystyną przy boku, chętnie biorąc udział w corocznych uroczystościach upamiętniających przybycie pierwszego transportu powstańców warszawskich do Stalagu 344 Lamsdorf. Ale nie tylko – żywiołem Pana Romualda były bowiem spotkania z młodzieżą, podczas których dzielił się swoimi wspomnieniami i pasjami – do fotografii, która była jego profesją oraz modelarstwa. Doskonały kontakt z młodymi ludźmi zaowocował m.in. udziałem w filmie edukacyjnym „Lamsdorf/Łambinowice. Muzeum i Miejsce Pamięci” oraz pracą uczniów łambinowickiej szkoły pt. ,,Opowiem Wam niezwykłą historię…” , nagrodzoną w 2018 r. w Ogólnopolskim konkursie na projekt historyczny „Póki nie jest za późno”.

W naszej pamięci pozostanie Jego uśmiech, ciepło, serdeczność i bezpośredniość, a także słowa, które niegdyś wypowiedział: „Widocznie człowiek bywa z żelaza”. Żonie Krystynie, dzieciom i pozostałym członkom rodziny składamy wyrazy głębokiego współczucia.

 

wstecz