Mateczki wojenne, mateczki chlebowe…

Obchodzony dzisiaj Dzień Matki nakazuje przypomnieć niezwykłe doświadczenie w życiu jeńców, jakim była opieka tzw. mateczek wojennych.

Mimo, iż osoby te nie łączyło z podopiecznymi pokrewieństwo i że najczęściej nie znały one ich nawet osobiście, wysyłane przez mateczki do obozów kartki i listy były bardzo serdeczne, podnoszące na duchu. W ślad za korespondencją szła realna pomoc rzeczowa w postaci odzieży lub żywności w paczkach. Z tego powodu ofiarne kobiety nazywano również „mateczkami chlebowymi”. Muzeum ma bardzo dużo śladów ich niezwykłej działalności.

Uwagę przykuwa np. korespondencja ze Zbioru Edwarda Wolskiego sygnowana nazwiskiem Heleny Lübke, należącej do bliskiego otoczenia Heleny i Ignacego Padarewskich, jednoosobowego biura „Wszechmocnej Pani” (jak ją czasami nazywano). Umożliwiła ona liczne kontakty i przekazała informacje wielkiej liczbie Polaków, w tym żołnierzom w niewoli i internowanym w państwach neutralnych.

O cennej pomocy Heleny Lübke i wielu innych, nie raz anonimowych kobiet, pisaliśmy m.in. w książce Geprüft. Ocenzurowano. Filatelistyka z lat 1939–1945 w zbiorach Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu. Prezentujemy dzisiaj zdjęcie Heleny Lübke (Los Angeles, 1978 r.) oraz fragmenty pokaźnej kolekcji jej korespondencji z naszych zbiorów.

wstecz