Pamiątkowe teki dla darczyńców

Wielka akcja zbiórki pamiątek rozpoczęta jeszcze w 2016 r. wciąż przynosi kolejne efekty. O jej szczegółach informujemy przede wszystkim za pośrednictwem facebooka oraz naszej strony internetowej. Na decyzji o ogłoszeniu i prowadzeniu starannie i wieloaspektowo zaplanowanej akcji zaważył przede wszystkim upływający czas i nasze niepokojące obserwacje rozmaitych giełd, na których pojawiają się np. zdjęcia z ewidentnie rozerwanych rodzinnych albumów. Nie zawsze to, co było ważne dla naszych przodków, ma znaczenie dla kolejnych pokoleń. Ogłaszając akcję uwzględniliśmy jeszcze jeden istotny szczegół, stanowiący próbę odpowiedzi na pytanie: co sprawia, że tak wiele bezcennych dla naszej historii artefaktów ciągle spoczywa w szafkach, komódkach czy wręcz na strychach i w piwnicach? Powód jest dość oczywisty – ich wartość emocjonalna. Trudno rozstać się z pamiątką po ojcu, stryju, kimś bliskim. Warto mieć jednak świadomość, że w miarę upływającego czasu te więzi słabną i bywa, że dla kolejnych pokoleń rzeczy te tracą na wartości. Trafiają wtedy na giełdy lub gorzej – na śmietnik. Wiedząc o tych zagrożeniach i rozumiejąc emocje właścicieli, nasze Muzeum opracowało sposób honorowania i swoistej dokumentacji przekazanych darów. Każdy darczyńca otrzyma specjalnie przygotowaną tekę z wizerunkami przejętych przez Muzeum darów oraz płytą CD i informacją o numerach inwentarzowych, pod którym figurują w zbiorach Muzeum.

Spójrzmy zatem na tegoroczny efekt akcji, wszak za nami już pół roku. Co otrzymaliśmy? Przede wszystkim korespondencję jeniecką prowadzoną na specjalnych drukach Krigsgefangenenpost, także dokumenty obozowe, fotografie oraz przedmioty, jak nieśmiertelniki, przybory toaletowe i rzeczy codziennego użytku. W tym roku otrzymaliśmy dwa duże zbiory archiwaliów. Córka por. Franciszka Dudy przekazała Muzeum archiwum ojca, liczące blisko trzydzieści teczek, z których  każda zawiera od 10 do 110 kartek, a wdowa po ułanie, por. Jerzym Taczalskim archiwum zawierające m.in. fotografie, dokumenty, album z karykaturami. Sporo jest darów pojedynczych, np. niedawno prof. Wojciech Chlebda przekazał nam przybornik do golenia, który używał jego ojciec, por. Stanisław Chlebda w Oflagu II C Woldenberg. A jak postępujemy z darami? Najpierw dopełniamy formalności – przygotowujemy protokół przyjęcia daru, następnie z ofiarodawcą zawarta zostaje umowa. Rzecz, która trafia do Muzeum zostaje później zewidencjonowana, zdigitalizowana i jeśli tego wymaga, jest kierowana do konserwacji.

Trwają kolejne rozmowy. Być może niebawem muzealne zbiory powiększy unikatowa kolekcja, licząca ok. 600 nieznanych dotychczas fotografii z obozu internowania polskich żołnierzy w Rumunii. Poinformujemy Państwa o szczęśliwym finale.

Projekt finansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz budżetu Województwa Opolskiego

wstecz