„Wierzę w jasną przyszłość i w to, że będę miał szczęście […]”. Korespondencja podchorążego Janusza Ślubicz-Załęskiego

Zacytowane powyżej słowa pochodzą z listu podchorążego Janusza Załęskiego, który został 25 maja 1942 r. wysłany z Hoffnungsthal oddziału roboczego Stalagu VI G Bonn-Duisdorf, do matki, Zofii Załęskiej. Są one pełne nadziei, bez której nie sposób było przetrwać trudów obozowego życia. Na te obok głodu, ciasnoty, trudnych warunków sanitarnych i ciężkiej pracy, składały się izolacja od bliskich i niemożność uczestniczenia w walce o wolność kraju. To poczucie bezsilności szczególnie mocno doskwierało ludziom młodym, a takimi byli podchorążowie – szczególna grupa jeńców wojennych, która, pomimo przeciwności (m.in. nieustalonego statusu prawnego), nie pozostawała bierna w niewoli. Jednym z nich był Janusz Ślubicz-Załęski, którego przedwojenne i wojenne losy możemy prześledzić na kartach korespondencji prowadzonej z liczną rodziną. Ta wyjątkowa kolekcja zawiera: ponad 200 listów i kart pocztowych, które wysyłał do bliskich w latach 1936–1944, korespondencję innych osób (m.in. kolegi Romana Morawskiego, Eugeniusza Jeżka – przyjaciela i towarzysza niewoli w Stalagu w Bonn-Duisdorf, oraz jego siostry Janiny Bradeckiej) do rodziny Janusza, oraz dokumenty z obozu koncentracyjnego Buchenwald.

Pierwsza część korespondencji to przedwojenne listy i karty pocztowe z lat 1936–1939, dokumentujące los młodego chłopaka, który – pewnie zgodnie z rodzinną tradycją (ojciec Stefan Załęski był majorem Wojska Polskiego) – zafascynował się służbą w kawalerii. Prześledzić możemy starania o dostanie się do elitarnej Szkoły Podchorążych przy Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, służbę w Junackich Hufcach Pracy, zdobywanie pierwszych szlifów w sztuce wojennej, aż po przydział do 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich w Bydgoszczy („jestem już żołnierzem, przydzielono mnie do I szwadronu […]”). Dowiadujemy się, jak wyglądała żołnierska codzienność, w tym ćwiczenia na poligonach,  przydział pierwszego konia („Agata - dość dobra, tylko ma „fajer” i kopie inne konie”), egzaminy i próby sprawnościowe („staram się wykonywać wszystko, co mi każą, tak jak automat w mundurze”), a także poznajemy bliżej losy rodziny Załęskich i prowadzonego przez nich gospodarstwa w Sucharach.

Drugą część zbioru stanowi korespondencja jeniecka wysyłana przez Janusza Ślubicz-Załęskiego do rodziny z Oflagu X A Itzehoe, Stalagu VI B Neu-Versen oraz Stalagu VI G Bonn-Duisdorf w latach 1940–1944. Pełne miłości, nadziei i troski listy do matki Zofii, ojca Stefana i siostry Barbary są dowodem silnych więzów, łączących tego młodego mężczyznę z rodziną („[…] czy się już Mamusia uporała z robotami i jak się czuje, czy bardzo zmęczona?”). Można odnaleźć w nich optymizm i poczucie humoru, niekiedy ironiczne („[…] Baśka mogłaby się też czasem do mnie napisać, w przeciwnym razie czeka ją sroga zemsta po powrocie”). Dzięki takim cechom charakteru, podchorąży miał szansę przetrwać niewolę. Był też zapewne podporą dla swoich bliskich, pozostających w ciągłej niepewności co do jego losu, zwłaszcza że korespondencja z obozów – na skutek problemów logistycznych, czy też obostrzeń – docierała do rodzin jeńców nierzadko z dużym opóźnieniem. W listach znaleźć można sporo odniesień do tego typu sytuacji. Nie brakuje w nich też informacji dotyczących codziennego życia w obozie („2 chleby na 9 ludzi + kostka smarowania […] w rano i w południe w pracy kawa, na obiad zupa do 1 litra. Wieczór: herbata ziołowa”), pracy przymusowej na rzecz wroga („Dzień pracy: 5 – pobudka, 6 – apel, 6:30 – wymarsz na pracę 6-9 km drogi, powrót 18-19”; „[…] zakładałem w ostatnim tygodniu kanały w koszarach – praca ciężka”), próśb o przysłanie paczek („[…] chleb i smarowidło to rzeczy najważniejsze w obozie”), czy też informacji o losach innych jeńców („Jedyną mą ostoją na terenie obozu jest mój wielki przyjaciel, o którym ci niegdyś pisałem […]”). Podchorążowie, jak wynika z listów, aktywizowali się nawzajem i próbowali oderwać się choć na chwilę od trudnej jenieckiej codzienności („Niedzielę uprzyjemniamy sobie koncertami i rewiami”).

Korespondencja rodziny z Januszem Ślubicz-Załęskim urwała się w marcu 1944 r. Dwa miesiące później został on aresztowany za konspirację w obozie i po krótkim śledztwie przeniesiony do obozu koncentracyjnego Buchenwald, w którym zmarł na tyfus w październiku 1944 r. Fakt ten dokumentują listy do rodziny Janusza Załęskiego z wiadomościami od Eugeniusza Jeżka – towarzysza niewoli ze Stalagu VI G, a także materiały z KL Buchenwald (karta personalna więźnia, listy transportowe, raporty medyczne, inne dokumenty obozowe z adnotacjami o śmierci więźnia).

Kolekcja dokumentuje losy konkretnego człowieka – jeńca II wojny światowej, a zarazem przedstawiciela szczególnej – jak już zostało wspomniane – grupy jenieckiej. Podchorążowie Wojska Polskiego byli dobrze wykształconymi młodymi ludźmi, pełnymi patriotycznego zapału. W niewoli niszczyła ich ciężka fizyczna praca, głód oraz złe warunki bytowe. Jednak wbrew przeciwnościom tworzyli zintegrowane obozowe społeczności i angażowali się w konspiracyjną działalność, co często groziło zesłaniem do obozu koncentracyjnego i śmiercią. Ich losy są od wielu lat przedmiotem rozmaitych opracowań naukowych, także autorstwa badaczy wywodzących się z naszego muzeum. Nowa kolekcja z pewnością uzupełni posiadane przez nas informacje, posłuży do dalszych badań i pomoże w popularyzacji tej trudnej tematyki. Serdecznie dziękujemy pani Marii Snaglewskiej, córce siostry Janusza Załęskiego za to, że zdecydowała się przekazać nam tę cenną dokumentację!

wstecz