Pamięć rodzinna o zbrodni katyńskiej w muzeum

Koniec Miesiąca Pamięci Narodowej jest okazją do ponownego zaakcentowania znaczenia, jakie ma dla nas rodzinna pamięć i kontakty z rodzinami jeńców. Kiedy odchodzą ostatni świadkowie II wojny światowej, ich dzieci i wnuki stają się  łącznikami między przeszłością a teraźniejszością. To od nich zależy często, co stanie się z dokumentami, przedmiotami i opowieściami zasłyszanymi przy rodzinnym stole, czy trafią do Muzeum, gdzie będą istnieć w publikacjach, na wystawach i zajęciach.

Przykładem współpracy z rodzinami jeńców jest nasza wystawa czasowa „Tatusiu, kiedy wrócisz? Polskie rodziny w latach II wojny światowej”, otwarta w 2017 r. Wśród wielu rodzinnych historii prezentuje ona opowieść o Stefanie Podkówce, starszym przodowniku Policji Państwowej, ofierze zbrodni katyńskiej. Urodził się on w 1897 r. w Słowicie (Ukraina), w latach 1918–1919 służył w Małopolskiej Straży Obywatelskiej, następnie w żandarmerii wojskowej, a od 1921 r. w policji. We wrześniu 1939 r., podczas aresztowania, był zastępcą kierownika komisariatu policji w Jarosławiu. Jego córka Regina tak zapamiętała to wydarzenie: Cierniem pozostaną w mej pamięci sceny z aresztowania Tatka. Tatko, człowiek dumny o wielkim poczuciu godności osobistej, w milczeniu zebrał się, nie reagował na zaczepne pytania w rodzaju: „A gdzie te batiarskie medale?”i podobne. Zachował godność. Jako dziecko czułam Jego przytłaczające przygnębienie. Pożegnanie krótkie, tragiczne – na zawsze. Stefan Podkówka trafił do obozu specjalnego w Ostaszkowie, skąd w listopadzie 1939 r. wysłał rodzinie kartkę, pierwszą i zarazem ostatnią. Został zamordowany na początku kwietnia 1940 r., a kilka dni później jego żonę i córkę deportowano do Kazachstanu.

Pamięć o losach Stefana Podkówki przetrwała dzięki jego bliskim, m.in. synowi Tadeuszowi Podkówce, wieloletniemu działaczowi opolskiej Rodziny Katyńskiej. Dzisiaj pielęgnują ją wnuki. Poniżej prezentujemy Państwu fotografie ze zbiorów rodzinnych, udostępnione Muzeum.

wstecz